Często się zdarza, że lekarz np. ze względu na wiek, czy inne okoliczności życiowe, nie chcąc pozostawiać swoich pacjentów bez opieki, dąży do zbycia swojej przychodni na rzecz innego lekarza posiadającego uprawnienia do świadczenia usług podstawowej opieki zdrowotnej w ramach umowy z NFZ. W takiej sytuacji konieczne jest zapewnienie kontynuacji działania przychodzi w konsekwencji czego istnieje żywotna konieczność, aby deklaracje złożone na dotychczasowego lekarza POZ zachowały swoją ważność.
Z legalnego punktu widzenia istnieją trzy rozwiązania tego problemu. Z punktu widzenia praktyki kontaktów, jest jednak tylko jeden sposób skuteczny sposób, aczkolwiek należy zwrócić uwagę, że praktyka poszczególnych oddziałów może się znacząco różnić.
Punktem wyjścia musi być jednak wskazanie w jakich sytuacjach deklaracje POZ zachowują ważność. Przepisy wewnętrzne Funduszu (zarządzenie prezesa NFZ nr 50/2016/DSOZ z dnia 27 czerwca 2016 r.) wskazują (in fine §10), że w przypadku zaprzestania przez lekarza POZ udzielania świadczeń u świadczeniodawcy, świadczeniodawca udziela świadczeń świadczeniobiorcom zadeklarowany do określonego lekarza poz, do czasu ponownego dokonania wyboru lekarza POZ, przy czym uprzednio złożone deklaracje zachowują swoją ważność do czasu ponownego złożenia deklaracji przez świadczeniobiorcę.
Tłumacząc tą normę na ludzki język, zacząć należy od tego że świadczeniodawca nie musi być zadeklarowanym lekarzem POZ. Innymi słowy może się zdarzyć tak, że stroną kontraktu z NFZ będzie spółka w której pracuje lekarz zbierający deklarację POZ. Jeżeli w takiej sytuacji, lekarz zadeklarowany w takiej spółce odejdzie z pracy, lub dla przykładu umrze, to złożone deklaracje zachowują swoją ważność do momentu w którym pacjenci przychodząc do przychodni dokonają ponownego wyboru lekarza POZ.
Ten przepis zarządzenia otwiera pewne możliwości w ramach, których można dokonać „przeniesienia” deklaracji, które jako oświadczenia woli pacjentów wyłączone ze wszelkiego obrotu prawnego.
Sposób 1 – przekształcenie jednoosobowego przedsiębiorcy w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością
Przekształcenie jednoosobowego przedsiębiorcy w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, jest póki co jedynym powszechnie akceptowanym sposobem zmiany świadczeniodawcy w ramach umowy POZ. Metoda ta jest długa, droga i co do zasady skomplikowana- wymaga sporego nakładu środków (6-7 tys. to absolutne minimum) i trwa w najlepszym możliwym wypadku nieco ponad miesiąc.
W telegraficznym skrócie, Kodeks spółek handlowych przewiduje możliwość przekształcenia jednoosobowego przedsiębiorcy – w naszym przypadku podmiotu leczniczego, świadczeniodawcy w ramach kontraktu POZ – w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka taka jest następcą prawnym naszego przedsiębiorcy.
Przykładowo mamy Jana Kowalskiego – świadczeniodawcę, który przekształca się w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Podmiot taki wstępuje do umowy z NFZ, a nasz zadeklarowany lekarz wykonuje udziela świadczeń u nowego świadczeniodawcy. Zaznaczyć trzeba, że w majestacie prawa spółka i lekarz z którego owa spółka się „zrodziła” to dwa zupełnie inne podmioty.
Po przekształceniu mamy zatem zadeklarowanego lekarza pracującego dla spółki (której nota bene jest właścicielem) oraz spółkę, która jest świadczeniodawcą. Nasz lekarz sprzedaje udziały w swojej spółce i z niej odchodzi. Oznacza to, że zadeklarowany lekarz zaprzestaje świadczeń POZ, a więc zgodnie z zarządzeniem prezesa NFZ, deklaracje zachowują ważność.
Sposób 2- cesja umowy świadczenia usług POZ
Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych przyznaje każdemu świadczeniodawcy prawo do dokonania cesji (tzn. przeniesienie praw i obowiązków wynikających z umowy na osobę trzecią) jakiejkolwiek umowy. Żadna ustawa, rozporządzenie, ani zarządzenie nie wyłączają możliwości dokonania zmiany strony umowy o świadczenie usług POZ. Cesja o której mowa wymaga jednak zgody dyrektora oddziału wojewódzkiego Funduszu.
Załóżmy zatem, że nasz dotychczasowy świadczeniodawca będący jednocześnie zadeklarowanym lekarzem POZ dokonuje cesji umowy na spółkę, która go zatrudnia na jeden dzień. W takiej sytuacji następuje zmiana świadczeniodawcy z zadeklarowanego lekarza na spółkę. Zadeklarowany lekarz POZ z kolei po jednym dniu od dokonanej cesji zaprzestaje świadczeń u świadczeniodawcy. W efekcie, z godnie z cytowanym powyżej § 10 deklaracje zachowują swoją ważność do momentu dokonania ponownego złożenia deklaracji przez pacjenta.
Sposób ten w swojej prostocie wręcz genialny napotyka jednak na mur w postaci zgody, która musi zostać wyrażona przez dyrektora oddziału NFZ. Fundusz z założenia nie udziela takiej zgody, całkowicie odmawiając w ogóle merytorycznego rozpoznania sprawy. Brak zgody, jako czynność dotycząca realizacji umowy oczywiście podlega zaskarżeniu do Prezesa Funduszu zgodnie z art. 160 i 161 ustawy. Warto w takiej sytuacji zastanowić czy nie warto o całej sytuacji wraz ze złożonym zażaleniem poinformować np. Rzecznika Praw Pacjenta lub Ministra Zdrowia, który sprawuje nadzór nad funduszem. Pamiętać należy, że ustawowym celem Funduszu jest działanie na rzecz ubezpieczonych (art. 97 ust.2 ustawy). Jeżeli zatem w danej miejscowości istnieje jedna lub dwie przychodnie świadczące usługi POZ, a brak zgody na zmianę świadczeniobiorcy spowoduje zamknięcie jednej z nich, to działanie takie należy poczytywać za sprzeniewierzenie się celom dla których powołany został Fundusz i jako takie szkodliwe dla pacjentów.
Przedstawiona metoda – gdyby była akceptowana przez fundusz ‑ w zasadzie nie wiąże się z jakimikolwiek kosztami.
Sposób 3 – wejście w spółkę cywilną, jej przekształcenie w spółkę jawną i wystąpienie zadeklarowanego lekarza ze spółki
Przedstawiona metoda cechuje się nieco większą finezją i co ważne nie wymaga żadnego udziału Funduszu. Przedstawiony sposób opiera się na przepisach prawa, które przewidują że w przypadku gdy spółka cywilna będąca zobowiązaniem stron, przekształca się w spółkę jawną to wtedy następuje sukcesja generalna pomiędzy uprawnieniami przysługującymi wspólnikom a nowo zawiązaną/przekształcaną spółką. Jest to swoisty paradoks prawny, który w nauce prawa został opisany jako fikcja kontynuacji.
Nie wnikając jednak w szczegóły droga ta jest już od dawna uznana w orzecznictwie np. w przypadku przeniesienia koncesji na alkohol, która też jako taka nie podlega zbyciu (np. wyrok WSA w Warszawie z dnia 7 listopada 2011 r., sygn. akt VI SA/WA 11).
Przechodząc do przykładu, nasz lekarz wstępuje do spółki cywilnej z dwoma innymi lekarzami. Żeby sprawa była nieco bardziej klarowna, przedmiotem działalności spółki cywilnej jest wykonanie zobowiązań wynikających z kontraktu z NFZ (podkreślam spółka cywilna nie jest podmiotem praw i obowiązków, świadczeniodawca zatem dalej pozostaje ten sam). Niezwłocznie po zawiązaniu zobowiązania spółki, ta przekształca się w spółkę jawną, która jest tak jakby (fikcja kontynuacji!) spadkobiercą spółki cywilnej. Spółka jawna między innymi tym się różni od spółki cywilnej że może już być podmiotem praw i obowiązków. W konsekwencji wraz z dokonaniem transformacji zobowiązania spółki (cywilnej) w podmiot praw i obowiązków (spółki jawnej) dochodzi do zmiany świadczeniodawcy w ramach kontraktu z NFZ. W takim wypadku nie mamy do czynienia z czynnością prawną i zgoda funduszu nie jest wymagana (jedynie zawiadomienie o zamiarze zmiany formy organizacyjno-prawnej).
Nasz lekarz-zbywca przychodni i zadeklarowany lekarz POZ występuje ze spółki jawnej i zgodnie ze schematem opisanym powyżej deklaracje zachowują ważność.
Również i ten sposób jest kwestionowany przez ZOW, który zwyczajnie nie chce zaakceptować faktu, że przepisy dotyczące skutków przekształcenia są takie same jak w przypadku przekształcenia jednoosobowego przedsiębiorcy w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Problemy również mogą pojawić się na gruncie rejestracji spółki jawnej w RPWDL, lecz w tym wypadku, decyzja negatywna jest zaskarżalna, a więc istnieje możliwość odwołania się.
Prezentowana metoda jest stosunkowo prosta i nie wiąże się znacznymi kosztami. Co ważniejsze jednak procedura taka jest również szybka.
Podsumowanie
Można sobie zadać pytanie, po co w ogóle pisać o prawnych możliwościach przeniesienia umowy POZ, które nie są „akceptowane” przez Fundusz. Odpowiedzi są dwie. Po pierwsze, artykuł ten powstał z inspiracji postępowania przed Zachodniopomorskim Oddziałem Wojewódzkim. Nie oznacza to, że np. w innym oddziale wojewódzkim funduszu metoda przez przekształcenie spółki cywilnej nie będzie skuteczna. MOW wprost wskazuje, że w przypadku przekształcenia spółki cywilnej w spółkę jawną fundusz nie wydaje zgody na cesję, a zmiana świadczeniodawcy następuje z mocy prawa.
Po drugie, interpretacja prawa, szczególnie w takiej instytucji jak NFZ, często ulega dynamicznym zmianom. Całkiem możliwe zatem, że w niedługim czasie po ukazaniu się tego artykułu, w przypadku zaistnienia odpowiednich okoliczności, udzielane będą zgody na dokonywanie cesji umów POZ.
Uważam, że każda osoba, która stoi przed problemem przeniesienia umowy POZ powinna uzbroić się w cierpliwość i starać się wykorzystać każdą drogę do osiągnięcia celu. Brak wejścia w polemikę z funduszem prowadzi do stagnacji procedur i tym samym do ograniczania praw podmiotowych świadczeniodawców. Jeżeli chcą państwo być równorzędnym partnerem dla Funduszu trzeba korzystać z pełni praw, które się posiada.
Komentarze do “Przeniesienie umowy świadczenia usług POZ”
Oskar
14/10/2016 at 08:00
bardzo ciekawy artykuł!